Spotkanie pomiędzy FC Białym Kłem a Healers United wzbudziło ogromne emocje już od pierwszych minut. Obie drużyny zaczęły mecz dynamicznie, starając się prowadzić aktywną grę zarówno w ataku, jak i w obronie. Mądre rozegranie piłki w poprzek boiska pozwoliło na stworzenie wielu ciekawych akcji, lecz równocześnie bramkarze obu zespołów wykazywali się doskonałą czujnością, zapobiegając skutecznym strzałom. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, co świadczyło o równorzędnej sile obu ekip. Po przerwie tempo gry nieco się zwiększyło, a na boisku pojawiło się więcej siły i determinacji w walce o każdą piłkę. W 31. minucie doszło do decydującego momentu, gdy błąd w obronie gości skutkował przyznanym rzutem karnym dla FC Białego Kła. Jakub Popiński pewnie wykorzystał tę szansę, wyprowadzając gospodarzy na prowadzenie. Jednak radość gospodarzy nie trwała długo, ponieważ zaledwie dwie minuty później duet Macieja Ohnsonga i Filipa Szuleckiego świetnie się zrozumiał, co zaowocowało wyrównaniem wyniku. Ostatnie minuty meczu były niezwykle emocjonujące, obie drużyny nie zamierzały się poddawać, a na murawie działo się coraz więcej. Ostateczne rozstrzygnięcie miało miejsce tuż przed końcem spotkania, kiedy to Filip Szulecki ponownie wpisał się na listę strzelców, zdobywając bramkę na korzyść Healers United. Ostateczny gwizdek sędziego przyniósł zwycięstwo dla gości z wynikiem 1:2, po meczu pełnym pięknych akcji i niespodziewanych zwrotów akcji.