Pięknym niedzielnym popołudniem mieliśmy przyjemność oglądać zmagania w lekarskiej lidze mistrzów, gdzie ja przeciw siebie stanęły zespoły Healers United Vs Pędzące Kochery. Już od samego początku spotkania z przytupem na placu zaznaczyła się ekipa Gospodarzy, która już w 2 minucie meczu otworzyła wynik spotkania za sprawą Bartłomija Rotuskiego, a dokładnie dwie minuty później ponowienie ten sam zawodnik podwyższył wynik spotkania na 2:0. Po tym fakcie można było się spodziewać, że spotkanie będzie bardzo, jednostronne, a świetnie potwierdzały nam to kolejne groźne ataki Gospodarzy. Pędzące Kochery po szybkich dwóch ciosach starały się wrócić na właściwe tory, lecz ich strzały były zbyt słabe by pokonać bramkarza drużyny przeciwnej. W dalszym ciągu meczu Healers łapali rozpędu, dzięki czemu z łatwością zdobywali kolejne bramki, a szczególne wrażenie zrobiła ta z 20 minuty kiedy do strzału z nożyc złożył się Filip Szulecki. Od tego momentu mecz zaczął przypominać bardziej trening strzelecki w wykonaniu zawodników w niebieskich koszulkach niż zacięta rywalizację o trzy punkty, a do przerwy na protokole widniał wynik 6:0. W drugiej części meczu nie za wiele się zmieniło, bowiem zaledwie dwie minuty po jej rozpoczęciu drogę na zdobycie kolejnego gola odnaleźli Gospodarze, którzy zdobyli gola za sprawą Rotuskiego. Druga odsłona to całkowita dominacja Healers United, które po prostu zdeklasowało rywali. Tak naprawdę w drugiej części meczu gospodarze mogli doszlifować swoje liczby indywidualne. Akcję były na tyle skuteczne, że bezradna obronna nie mogła zatrzymać skutecznych napastników, którzy notorycznie nawiedzali pole karne drużyny przeciwnej. Co prawda Goście zdołali zdobyć honorowego gola w 40 minucie spotkania, lecz nie miał on żadnego znaczenia przy końcowym wyniku 14:1. Na słowa uznania zasłużył Filip Szulecki, który tego dnia wykazał się niesamowitą skutecznością, a tempa dotrzymał mu Bartłomiej Rotuski.