Po świątecznej przerwie czas powrócić do Ligi Mistrzów-OIL, a dokładniej przyjemność mieliśmy gościć na placu drużyny FC Styles vs Medicine United. Spotkanie rozpoczęło się dość szybko, bowiem już w 6 minucie meczu wynik spotkania otworzyli nam Gospodarze, a dokładniej to Saweryn Popieslki zdobył gola dającego prowadzenie po pewnym silnym uderzeniu. Po tym fakcie drużyny naprzemiennie dążyły do zdobycia kolejnego gola w tym meczu, a walka była widoczna niemal na każdym metrze boiska co niezwykle ciężko oko. Przez dłuższy czas drużyny nie mogły wstrzelić się w bramkę, bowiem prawie za każdym razem brakowało odpowiedniego wykończenia akcji, ale również trzeba tu pochwalić wyczyny bramkarzy, którzy w ostatniej chwili wyczuwali intencje napastników. Bezbrakowa cisza przerwana została dopiero pod koniec pierwszej połowy. W tedy to gola na remis ustrzelił Łukasz Buczyński, który pewnie wykorzystał sytuacje sam na sam z bramkarzem. Od tego zdarzenia nie minęły pełne dwie minuty, a znów oglądaliśmy kolejne trafienie. Tylko, że razem po drugiej stronie, a zdobywcą gola był Nikodem Orzeszek, który nie zawahał się w dogodnej sytuacji i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Druga część spotkania była niezwykle emocjonująca. Dokładnie 5 minut po rozpoczęciu byliśmy świadkami gola, który ponownie dał remis w spotkaniu. Od tego momentu drużyny zaciekle walczyły o zdobycie   Bramki, która da prowadzenie w tym meczu, a na ten fakt nie trzeba było długo czekać. W 39 minucie przed idealną szansą stanął Kamil Malinowski, który zachował zimna krew w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Radość ze zdobytego gola znów nie trwała długo i skłonów minutę później z odpowiedzią przyszedł Orzeszek, a dzięki temu znów na tablicy wyników ujrzeliśmy remis. W końcówce spotkania na wyższy bieg postanowili wskoczyć Gospodarze. Postawili wszystko na jedną karne, odważnie ruszając do ataku, co koniec końców wyszło im na dobre strzelając w końcówce dwa gole, a to zapewniło im zwycięstwo 5:3.